A little bit longer and You'll be fine
"Mój Tata" - taki temat wypracowań pada co najmniej kilka razy w ciągu edukacji szkolnej. Zawsze pisałam to samo, jest radnym, pedagogiem, kocha pracę z ludźmi, ale przede wszystkim dla ludzi. Dziś wiem coś jeszcze - jest najsilniejszym człowiekiem, jakiego znam.
23 czerwca 2013 roku miał być kolejnym Dniem Ojca z tortem Oreo, śmiechem i dużą dozą wspomnień. Jednak będzie nieco inaczej. Zamiast tortu Oreo będą leki i przecier owocowy Gerbera, śmiech zastąpił już dziś lęk, a wspomnienia zastąpi ciągłe powtarzanie "Tato, nie możesz się poddać!". Nie podda się, bo nam to obiecał kilka dni przed operacją, a jak każdy superbohater, dotrzymuje obietnicy.
Kiedy rozmawiałam z Tatą dzień przed pierwszą operacją, mówiąc mu o konkursie na staż w TVP Sport, powiedział mi tylko: "jesteś bardzo mądra i sama będziesz wiedziała, co masz robić i co będzie dla Ciebie dobre". Czy wiem? Nie mam pojęcia, ale na pewno nie mam zamiaru się poddać, tak jak nie poddaje się On.
Kiedy wczoraj przeglądałam swój kalendarz w poszukiwaniu numeru telefonu, jak zwykle zapisanego w nieodpowiednim miejscu, trafiłam na cytat z kazania, na które trafiliśmy w Łagiewnikach w sobotę przed "zameldowaniem w szpitalu". Wiedziałam, że muszę zapamiętać te słowa, że muszą zostać nam w głowie na długi czas. "Nie można tolerować przeciętności. Potrzeba nam heroicznej wiary, heroicznej nadziei i miłości".
Jaki jest mój Tata? Jest moim idolem, bohaterem, przykładem dobrego życia. Zawsze uśmiechnięty, chcący dać swoje serce każdemu, walczący o dobro innych, swoim własnym kosztem. Jest najukochańszym Tatą na świecie, który pragnie aby jego dzieci spełniały swoje marzenia, szły swoimi ścieżkami i były dumne z tego, kim są. Miłość Mamy i Taty to przykład miłości idealnej, bo to wielkie uczucie, jakim siebie darzą można wyczuć na kilometr.To właśnie po nim odziedziczyłam ciemną karnację, przerażająco ciemne oczy i bycie humanistką z krwi i kości. To z Nim oglądałam wiadomości zamiast bajek, to On przekonywał Mamę, że wyjazd na konferencję jest naprawdę dobrym pomysłem, to On i Mama nauczyli nas kochać góry.
Dziś jesteśmy tutaj wszystkie trzy, Trzy Siostry, z naszą potężną "mocą trzech" i nieokreśloną siłą Mamy. I nie poddamy się w walce o "Mężczyznę naszego życia", najukochańszego człowieka na Ziemi, tak jak On nigdy nie poddawał się w walce o nas. Bo miłość jest silniejsza niż wszystko, a szczególnie heroiczna miłość, którą posiadamy.
Tato, pewnie przeczytasz to jak tylko wrócić jeszcze bardziej do siebie. Wiedz, że kocham Cię najbardziej na świecie i chcę, żebyś był ze mnie zawsze dumny.
23 czerwca 2013 roku miał być kolejnym Dniem Ojca z tortem Oreo, śmiechem i dużą dozą wspomnień. Jednak będzie nieco inaczej. Zamiast tortu Oreo będą leki i przecier owocowy Gerbera, śmiech zastąpił już dziś lęk, a wspomnienia zastąpi ciągłe powtarzanie "Tato, nie możesz się poddać!". Nie podda się, bo nam to obiecał kilka dni przed operacją, a jak każdy superbohater, dotrzymuje obietnicy.
Tak, tego określenia szukałam - jest Superbohaterem. Nigdy nie zapomnę jednego z koncertów urodzinowych "Wyspy", kiedy po oficjalnych życzeniach, pan Antoni zaprosił na scenę Tatę i nas - mamę, siostry i mnie. Padły wtedy słowa, które zapamiętałam doskonale - "Stefan dzieli swoje serce na miliony kawałków, żeby tylko każdemu mogło pomóc." Dla mnie to wszystko było normalne, zwyczajne. Kiedy usłyszałam zarzuty, że tylko pomagając na "Wyspie" mogę spędzać czas z rodzicami, zabolało mnie to jak nic innego, bo to serce, które Tata rozdaje, było nauką dla mnie, żeby robić to samo. Bo tak trzeba i już. Dobro innych, nad swoje własne .
Kiedy rozmawiałam z Tatą dzień przed pierwszą operacją, mówiąc mu o konkursie na staż w TVP Sport, powiedział mi tylko: "jesteś bardzo mądra i sama będziesz wiedziała, co masz robić i co będzie dla Ciebie dobre". Czy wiem? Nie mam pojęcia, ale na pewno nie mam zamiaru się poddać, tak jak nie poddaje się On.
Kiedy wczoraj przeglądałam swój kalendarz w poszukiwaniu numeru telefonu, jak zwykle zapisanego w nieodpowiednim miejscu, trafiłam na cytat z kazania, na które trafiliśmy w Łagiewnikach w sobotę przed "zameldowaniem w szpitalu". Wiedziałam, że muszę zapamiętać te słowa, że muszą zostać nam w głowie na długi czas. "Nie można tolerować przeciętności. Potrzeba nam heroicznej wiary, heroicznej nadziei i miłości".
Jaki jest mój Tata? Jest moim idolem, bohaterem, przykładem dobrego życia. Zawsze uśmiechnięty, chcący dać swoje serce każdemu, walczący o dobro innych, swoim własnym kosztem. Jest najukochańszym Tatą na świecie, który pragnie aby jego dzieci spełniały swoje marzenia, szły swoimi ścieżkami i były dumne z tego, kim są. Miłość Mamy i Taty to przykład miłości idealnej, bo to wielkie uczucie, jakim siebie darzą można wyczuć na kilometr.To właśnie po nim odziedziczyłam ciemną karnację, przerażająco ciemne oczy i bycie humanistką z krwi i kości. To z Nim oglądałam wiadomości zamiast bajek, to On przekonywał Mamę, że wyjazd na konferencję jest naprawdę dobrym pomysłem, to On i Mama nauczyli nas kochać góry.
Dziś jesteśmy tutaj wszystkie trzy, Trzy Siostry, z naszą potężną "mocą trzech" i nieokreśloną siłą Mamy. I nie poddamy się w walce o "Mężczyznę naszego życia", najukochańszego człowieka na Ziemi, tak jak On nigdy nie poddawał się w walce o nas. Bo miłość jest silniejsza niż wszystko, a szczególnie heroiczna miłość, którą posiadamy.
Tato, pewnie przeczytasz to jak tylko wrócić jeszcze bardziej do siebie. Wiedz, że kocham Cię najbardziej na świecie i chcę, żebyś był ze mnie zawsze dumny.