Lokalny egoizm
Wybory lokalne to te najważniejsze. Tak naprawdę, tylko głosując w wyborach lokalnych masz jakikolwiek wpływ na to, kto będzie Cię reprezentował. Reprezentował, bo bycie politykiem to służba drugiemu człowiekowi. A przynajmniej tak powinno być.
Wychowałam się w domu, w którym polityka lokalna była tą najważniejszą. Uwielbiałam słuchać o tym, co dzieje się w mieście. Kiedy Tata przychodził wieczorami do domu i opowiadał, co działo się na sesji, komisji, co będzie się działo - słuchałam jak zaczarowana, nawet, jeżeli miałam 6 lat i mało z tego rozumiałam. Wiedziałam, że to coś ważnego i zawsze mówiłam, że chciałabym kiedyś być częścią tej lokalnej polityki. Z czasem zdawałam sobie sprawę z tego, o co w tym wszystkim chodzi. A już na pewno zdałam sobie z tego sprawę, kiedy Tata odszedł.
"Bycie radnym, to służba drugiemu człowiekowi. Tak samo, jak bycie politykiem." Powtarzał to przy każdych wyborach, nie tylko samorządowych, ale chyba przede wszystkim wyborach parlamentarnych. Bo tutaj nie o władzę chodzi, ale o ludzi, którzy naprawdę potrzebują pomocy.
W tej całej wyborczej wojence nie chodzi o to, kto postawi nowy stadion, a przy okazji może zadłuży miasto, a już na pewno nie chodzi o to, kto będzie oczerniał innych kandydatów i obiecywał niemożliwe do zrealizowania rzeczy. Chodzi o to, kto pomoże Tobie, drogi Wyborco, kiedy będziesz potrzebował pomocy. Czasem lepiej oddać głos komuś, kto będzie chciał Ci pomóc i skromnie ogarnia swoją kampanie, niż na kogoś, kto wydaje tysiące na kampanie, a później nie ruszy palcem.
Nie będę mówić, na kogo powinniście głosować. Po prostu zagłosujcie.