Wyzywaj siebie. Po polsku.
To, że 'Polak potrafi', wiemy wszyscy. Wyzywać innych potrafimy jak nikt inny, ale chętnie podejmujemy stawiane nam wyzwania. W końcu jesteśmy ambitni, czasami za bardzo. W ambicji, wyzwaniach i genialnych projektach, marka 4F nie ma sobie równych.
Ranita Sobańska to młoda polska projektantka, która nie ma kompleksów. Tworzy ciuchy, który chce się nosić - nie tylko na siłownię czy poranny trening w parku. Jej limitowana kolekcja RSx4F i sama kolekcja 4F na jesień/zimę 2015/16 jest tego idealnym dowodem. Połączenie sportu z wielką modą nie każdemu wychodzi. Co prawda Nike doszedł w tym do perfekcji, ale po piętach potęgi z Oregonu depcze 4F. Nikt z resztą nie kryje, że ekspansja na rynek amerykański to ogromny cel OTCF. Czy ktoś ma wątpliwości, że to po prostu realny plan na przyszłość?
O samej kolekcji można pisać wiele; kolory, struktury, świetne materiały... No i te buty! Tak, kocham wszystko, co się błyszczy, a sportowe, błyszczące buty w odcieniach granatu to kwintesencja stylu, proponowanego przez 4F. Pokaz w reżyserii Kasi Sokołowskiej robił ogromne wrażenie na wszystkich, idealnie oddając klimat kolekcji.
Ambasadorami marki są ludzie bez kompleksów, pewni siebie, wiedzący, czego chcą i dążący do celu za wszelką cenę. Ludzie sukcesu; Maciej Kot, Monika Hojnisz czy Magdalena Mielcarz. Jednak sama kolekcja nie jest tylko i wyłącznie dla ludzi, którzy już ten sukces osiągnęli. Mam wrażenie, że jest przede wszystkim dla tych, którzy na swój sukces ciągle pracują, tak jak 4F czy sportowcy, trenujący cały czas na swoje wyniki i osiągnięcia.
4F uczy, że stawianie sobie wyzwań wychodzi nam dobre. Wybieranie polskich produktów stało się przyjemnością, a nie tylko patriotyzmem w czystej postaci.
Pierwszą kurtkę 4F kupiłam trzy lata temu. Nie oszukujmy się, powodem były oczywiście skoki. To właśnie tak rozpoczęła się moja miłość do marki, która udowadnia, że polskie znaczy dobre. Chociaż moja czarna kurtka ciągle jest ze mną, każda kolekcja marki z Wieliczki sprawia, że zakochuje się coraz bardziej i bardziej.
Ranita Sobańska to młoda polska projektantka, która nie ma kompleksów. Tworzy ciuchy, który chce się nosić - nie tylko na siłownię czy poranny trening w parku. Jej limitowana kolekcja RSx4F i sama kolekcja 4F na jesień/zimę 2015/16 jest tego idealnym dowodem. Połączenie sportu z wielką modą nie każdemu wychodzi. Co prawda Nike doszedł w tym do perfekcji, ale po piętach potęgi z Oregonu depcze 4F. Nikt z resztą nie kryje, że ekspansja na rynek amerykański to ogromny cel OTCF. Czy ktoś ma wątpliwości, że to po prostu realny plan na przyszłość?
O samej kolekcji można pisać wiele; kolory, struktury, świetne materiały... No i te buty! Tak, kocham wszystko, co się błyszczy, a sportowe, błyszczące buty w odcieniach granatu to kwintesencja stylu, proponowanego przez 4F. Pokaz w reżyserii Kasi Sokołowskiej robił ogromne wrażenie na wszystkich, idealnie oddając klimat kolekcji.
Ambasadorami marki są ludzie bez kompleksów, pewni siebie, wiedzący, czego chcą i dążący do celu za wszelką cenę. Ludzie sukcesu; Maciej Kot, Monika Hojnisz czy Magdalena Mielcarz. Jednak sama kolekcja nie jest tylko i wyłącznie dla ludzi, którzy już ten sukces osiągnęli. Mam wrażenie, że jest przede wszystkim dla tych, którzy na swój sukces ciągle pracują, tak jak 4F czy sportowcy, trenujący cały czas na swoje wyniki i osiągnięcia.
4F uczy, że stawianie sobie wyzwań wychodzi nam dobre. Wybieranie polskich produktów stało się przyjemnością, a nie tylko patriotyzmem w czystej postaci.