#FreeKesha
Są mury, których nie da się zburzyć; z każdym spojrzeniem obcego czy dotykiem bliskiego, mur wzrasta o kolejne tytanowe cegiełki. W świecie pełnym seksu, gwałt staje się kolejną wymówką, karą za złe zachowanie i niewygodnym tematem.
Przeciętny Polak łączy gwałt ze środowiskiem patologicznym, ubóstwem i prowokacją. Spódniczka była za krótka, bluzka zbyt wyzywająca, a flirt zbyt odważny - nieważne było NIE, ważne, że sama sobie na to zasłużyła. Dzięki takiemu myśleniu, aż 90% gwałtów staje się tajemnicą kobiet, która nie jest ani słodka, ani mała.
Życie po gwałcie, to życie w ciągłym strachu i napięciu. Nagle system wartości i pewność siebie znikają, bo ktoś potraktował drugiego człowieka jak przedmiot do zaspokajania swoich potrzeb. Ot, kolejna zabawka do kolekcji. "To męski świat", jak śpiewał James Brown. Szkoda tylko, że niektórzy zapominają o kolejnym wersie tego utworu - "ale byłby niczym bez kobiet lub dziewcząt".
Przykład Keshy, zgwałconej przez swojego producenta i zmuszonej do dalszej współpracy z nim przez wytwórnię, to idealny przykład tego, jak "działa" gwałt.
Przerażona ofiara przez długi czas nie przyznaje się do niczego, żyje w ciągłym lęku. W końcu następuje moment, w którym mówi bliskiej osobie o traumatycznym dla niej wydarzeniu, być może decyduje się na zgłoszenie sprawy na policję, a tam... Brak dowodów, więc gwałciciel pozostaje bezkarny. Ofiara staje się winnym, bo pewnie sama tego chciała, a wytłumaczeniem zawsze będzie niedorzeczne powiedzenie "gdyby suka nie dawała, pies by nie wziął". Po co więc iść na z góry przegraną wojnę?
W każdej podobnej historii, zapomina się o jednym - samo przyznanie się do bycia ofiarą gwałtu, szczególnie najbliższej osobie, to pokonanie wstydu i lęku przed byciem odrzuconą. Potrzeba niesamowitej odwagi i siły, by walczyć ze swoją przeszłością, szczególnie tak bolesną. Jednak wiara w to, że można sobie poradzić z taką raną samemu jest naiwna. Bez wsparcia psychologa i bliskich, nie można odbudować pewności siebie. Tylko bliska osoba może dać poczucie bezpieczeństwa i miłość, która leczy rany.
Gwałt to akt tchórzostwa i desperacji faceta, który chciałby mieć niedostępną dla siebie kobietę. Niestety, nie zdaje sobie sprawy z tego, jaką nieodwracalną krzywdę jej wyrządza. Potem jest już tak, jak w piosence Keshy - "życie mi ucieka, a ty patrzysz jak moje serce krwawi".
Mogę nosić krótkie spódniczki, duże dekolty, podkreślać swoją kobiecość i namiętnie flirtować, ale NIE zawsze oznacza NIE.