Czego nie mówić lasce plus size?
„W Polsce gorzej niż być gejem jest
tylko być pewną siebie laską plus size.” - rzucił mój cudowny
kolega, gdy rozpoczęła się dyskusja na temat nowego programu
Polsatu. I choć na początku próbowałam się z tym niezgadzać, po
chwili odpuściłam. Przypomniałam sobie wszystkie szalone teksty,
które usłyszałam tylko i wyłącznie w przeciągu ostatniego
miesiąca. Są rzeczy, których po prostu nam – krąglejszym,
grubszym, puszystym, plus size, zwał jak zwał, po prostu lepiej nie
mówić.
shineonoat |
- Nigdy nie znajdziesz sobie faceta
Kilka tygodni temu z okazji mojej
wizyty w Chorzowie Babcia zrobiła pomidorową. (Wcale nie była z
rosołu z wczoraj!) Jak to w zwyczaju ma Teresa, postanowiła
podzielić się garem czerwonej zupy z sąsiadką. Pech chciał, że
przechodziłam obok, gdy sąsiadka stała w drzwiach. Starsza Pani,
zgarbiona, ciągle paląca papierosy. Nagle usłyszałam najbardziej
motywującą gadkę świata. „To ta Pani starsza wnuczka? Boże,
jak ona wygląda! Współczuję Pani... Przecież ona nikogo sobie
nie znajdzie, zawsze będzie sama...” I choć na początku
zabolało, bo samotność to chyba pierwszy lęk każdego, moja
odpowiedź jest jedna: watch me.
- Jesteś gruba
No nie mów! Faktycznie patrząc
codziennie w lustro nie zauważam, że nie ważę 60 kg i nie noszę
rozmiaru 36. Otyłość to coś, z czego naprawdę każdy z nas zdaje
sobie sprawę. Jedni zamykają się w mieszkaniu, pożerają kolejny
kubełek lodów z popcornem, a drudzy próbują znaleźć
rozwiązanie. Czasem tym rozwiązaniem jest po prostu pogodzenie się
ze stanem rzeczy, szczególnie w przypadku gdy aktualny stan rzeczy
jest wynikiem chorób. Czasem historia otyłości jest historią
ludzkiej tragedii, dlatego zanim coś powiecie – poznajcie osobę,
której macie zamiar wbić szpilę.
- Grubasy nie znają się na modzie
To mój ulubieniec. Gdy usłyszysz
takie słowa od kogoś, kto uważa się za kreatora mody masz dwie
opcje: poddać się lub udowodnić, jak bardzo się myli. Uwielbiam
ubierać moją Mamę, rozmiar 36/38. W każdej sukience wygląda
idealnie. Ba, można by założyć na nią worek na ziemniaki, dodać
pasek w talii, założyć szpilki i wyglądałaby jak milion dolarów.
Spróbujcie zrobić to samo ze mną. Zakup sukienki, która
podkreślałaby moją figurę, w zwykłej sieciówce graniczy z
cudem. Ostatnio kupiłam sukienkę w piękny wzór w H&M. Gdybym
nie dodała do niej paska, moje cycki i biodra tej samej wielkości
tworzyłyby workowatą całość. A przecież talia jest
najważniejsza!
Drodzy Kreatorzy Mody! My, dziewczyny
plus size chcemy wyglądać pięknie! I pracujemy na to dziesięć
razy ciężej, niż modelki w rozmiarze 36.
- Kup mniejsze spodnie, zmotywują cię do diety
Prawie rok temu robiłam wywiad z Ulą z By Lola. Najbardziej uderzyło mnie to, co powiedziała o
odkładaniu wszystkiego na później. Po diecie, po tym jak schudnę,
po tym jak w końcu znajdę motywację. A żyć trzeba teraz.
Niezależnie od tego, w jakim rozmiarze aktualnie kupujesz ubrania.
Jestem bardzo przekorna. I gdy ktoś mówi mi, żebym schudła może być pewien, że tego nie zrobię. Zdaję sobie sprawę z tego, jak bardzo denerwuje ludzi byciem pewną siebie dziewczyną w rozmiarze 46. Nie jest mi z tego powodu przykro, ba! Mam nadzieję, że ktoś z nich w końcu zrozumie, jak wielką szkodę robi i tak zakompleksionym już dziewczynom mówiąc im, jak mają wyglądać. A karma wraca.
Jestem bardzo przekorna. I gdy ktoś mówi mi, żebym schudła może być pewien, że tego nie zrobię. Zdaję sobie sprawę z tego, jak bardzo denerwuje ludzi byciem pewną siebie dziewczyną w rozmiarze 46. Nie jest mi z tego powodu przykro, ba! Mam nadzieję, że ktoś z nich w końcu zrozumie, jak wielką szkodę robi i tak zakompleksionym już dziewczynom mówiąc im, jak mają wyglądać. A karma wraca.
- Zrobisz ogromną karierę pod jednym warunkiem: musisz schudnąć
Pamiętacie Karolinę Szostak?
Aktualnie celebrytka od odchudzania, a jeszcze niedawno ulubienica
wszystkich znanych mi facetów. Zrobiła zawrotną karierę jako
dziennikarka telewizyjna, mając krągłości i wyglądając przy tym
mega sexy! Przyznam się bez bicia: chciałabym powtórzyć jej
sukces. Jeśli Karolina to zbyt mainstreamowy przykład, podam Wam
inny. A właściwie Inną Ty i Asię vel Wróżkę Chrzestną. Asia
prowadzi niesamowitą firmę modową dla dziewczyn w większych
rozmiarach. Kreuje kolorowy, radosny wizerunek dziewczyn, które
jeszcze jakiś czas temu były poubierane w czarne szaty pokutne.
Życie jest za krótkie, żeby pozwalać się wciskać do szuflad.
Plus size nie oznacza smutny. Plus size to świadomość swojego
ciała i swoich możliwości, nie zważając na „plus”.
- Promujesz otyłość
Promuję uśmiech na twarzy i wiarę w
siebie! Ja też długo nie wierzyłam w to, że mogę wyglądać
sexy. I pewnie nie wierzyłabym dalej, gdyby nie Cudowny Facet, który
powtarzał mi to do znudzenia. Bo może i zawsze byłam kokietką,
ale zawsze też był w tym pierwiastek niepewności. Dawno temu
napisałam tekst PS: Pokochaj Siebie. Myślę sobie, że nie stracił
na ważności. Póki nie pokochamy siebie, nie będziemy w stanie
naprawdę pokochać drugiego człowieka. Dlatego zamiast promowania
otyłości, promuję miłość do samego siebie. Spróbujcie, to
naprawdę się opłaca!