My,Słowianie vol 1 - Wszystkiego najlepszego, Ukraino!
Wśród 23 rzeczy, które miałam zrobić tego lata znalazła się także nauka kilku nowych słów po ukraińsku. I może dzisiaj powinnam napisać o tym, co zmieniło się u mnie przez ostatni rok mojego życia, jednak te kilka słów, których nauczyłam się od Ukraińców, zmieniło dużo więcej, niż mój mały wszechświat.
Pewnego deszczowego dnia, zupełnie znudzona otaczającym mnie światem, postanowiłam sprawdzić, co takiego świętują ludzie na świecie w dniu moich urodzin. Poza imieninami Emilii i Świętem Flagi w Liberii, Wikipedia przypomniała mi o wydarzeniu, o którym tyle razy przypominała mi moja Ukraińska Mama. 24 sierpnia dla Ukraińców to wyjątkowy dzień, szczególnie teraz. Prawdziwa niepodległość, która na Ukrainie jest starsza ode mnie o 4 lata, to marzenie milionów Ukraińców. I chyba nie tylko Ukraińców, moje także.
Możecie pomyśleć, że mam tylko 19 (już!) lat i o takich sprawach, jak poważny konflikt na Ukrainie nie mam prawa się wypowiadać. Cóż, może macie trochę racji. Jednak dziesiątki godzin, które spędziłam na rozmowach z Vladem, Iloną, Filipem czy Irą i Wanią, sprawiły, że od samego początku na ten konflikt patrzałam zupełnie inaczej, bo przez pryzmat Ukraińców, a nie polskich mediów. Jest jeszcze coś, co sprawiło, że od końca listopada w mojej głowie pojawiają się setki niewiadomych, a serce rozkazuje natychmiastowy wyjazd do Tarnopola. Tak naprawdę wychowałam się z Ukraińcem, który jest gotów poświęcić własne życie za wolność i dobro Ojczyzny.
Dzień Tarnopola 2011. Piękny, sierpniowy wieczór, ostatni, który dotychczas spędziłam w Tarnopolu. W okół mnie młodzi ludzie, ubrani w piękne, ludowe koszule. Siedzieliśmy w amfiteatrze, gdzie odbywał się jeden z trzech głównych koncertów. W tym miejscu trzeba zaznaczyć, że dla Tarnopolan dzień ich miasta to jedno z największych towarzyskich, ale nie tylko, świąt w ciągu roku. Wróćmy do koncertu. W pewnym momencie, starszy, niepozorny Pan w czarnej, wyszywanej koszuli wyszedł na scenę i zaczął śpiewać o wolności, niepodległości i miłości do Ukrainy. Wszyscy wstali, zaczęli śpiewać, starsi ukradkiem ronili łzy.
Już wcześniej wiedziałam, że Ukraińcy to ludzie, którzy kochają swój kraj i uważają go za najlepszy na świecie, pomimo wielu wad. Słowiańskie dusze, słowiańskie patrzenie na świat. Tamtego sierpniowego wieczora, chyba nikt z nas nie myślał, że trzy lata później o tej samej, letniej porze, będą się ważyły losy Ukrainy. Dziś, cokolwiek wydarzy się dalej, jestem pewna, że żaden Ukrainiec nie cofnie się przed obroną swojego idealnego miejsca na Ziemi. Pomimo tego, że zdają sobie sprawę z długiej drogi, jaka ich czeka, są pewni, że będzie lepiej. "W końcu Wy też byliście w tym miejscu, gdzie my jesteśmy teraz!" - słyszę za każdym razem, rozmawiając z Filipem czy Vladem.
Wielcy politycy będą mówić piękne, wielkie słowa. Dumny Car będzie groził palcem. Niewinni ludzie będą umierać - dzieci będą traciły rodziców, matki synów, żony mężów... Taka jest wojna. Okrutna. Tylko czy ma ona sens?
Pewnego deszczowego dnia, zupełnie znudzona otaczającym mnie światem, postanowiłam sprawdzić, co takiego świętują ludzie na świecie w dniu moich urodzin. Poza imieninami Emilii i Świętem Flagi w Liberii, Wikipedia przypomniała mi o wydarzeniu, o którym tyle razy przypominała mi moja Ukraińska Mama. 24 sierpnia dla Ukraińców to wyjątkowy dzień, szczególnie teraz. Prawdziwa niepodległość, która na Ukrainie jest starsza ode mnie o 4 lata, to marzenie milionów Ukraińców. I chyba nie tylko Ukraińców, moje także.
Możecie pomyśleć, że mam tylko 19 (już!) lat i o takich sprawach, jak poważny konflikt na Ukrainie nie mam prawa się wypowiadać. Cóż, może macie trochę racji. Jednak dziesiątki godzin, które spędziłam na rozmowach z Vladem, Iloną, Filipem czy Irą i Wanią, sprawiły, że od samego początku na ten konflikt patrzałam zupełnie inaczej, bo przez pryzmat Ukraińców, a nie polskich mediów. Jest jeszcze coś, co sprawiło, że od końca listopada w mojej głowie pojawiają się setki niewiadomych, a serce rozkazuje natychmiastowy wyjazd do Tarnopola. Tak naprawdę wychowałam się z Ukraińcem, który jest gotów poświęcić własne życie za wolność i dobro Ojczyzny.
Dzień Tarnopola 2011. Piękny, sierpniowy wieczór, ostatni, który dotychczas spędziłam w Tarnopolu. W okół mnie młodzi ludzie, ubrani w piękne, ludowe koszule. Siedzieliśmy w amfiteatrze, gdzie odbywał się jeden z trzech głównych koncertów. W tym miejscu trzeba zaznaczyć, że dla Tarnopolan dzień ich miasta to jedno z największych towarzyskich, ale nie tylko, świąt w ciągu roku. Wróćmy do koncertu. W pewnym momencie, starszy, niepozorny Pan w czarnej, wyszywanej koszuli wyszedł na scenę i zaczął śpiewać o wolności, niepodległości i miłości do Ukrainy. Wszyscy wstali, zaczęli śpiewać, starsi ukradkiem ronili łzy.
Już wcześniej wiedziałam, że Ukraińcy to ludzie, którzy kochają swój kraj i uważają go za najlepszy na świecie, pomimo wielu wad. Słowiańskie dusze, słowiańskie patrzenie na świat. Tamtego sierpniowego wieczora, chyba nikt z nas nie myślał, że trzy lata później o tej samej, letniej porze, będą się ważyły losy Ukrainy. Dziś, cokolwiek wydarzy się dalej, jestem pewna, że żaden Ukrainiec nie cofnie się przed obroną swojego idealnego miejsca na Ziemi. Pomimo tego, że zdają sobie sprawę z długiej drogi, jaka ich czeka, są pewni, że będzie lepiej. "W końcu Wy też byliście w tym miejscu, gdzie my jesteśmy teraz!" - słyszę za każdym razem, rozmawiając z Filipem czy Vladem.
Wielcy politycy będą mówić piękne, wielkie słowa. Dumny Car będzie groził palcem. Niewinni ludzie będą umierać - dzieci będą traciły rodziców, matki synów, żony mężów... Taka jest wojna. Okrutna. Tylko czy ma ona sens?
Kochana Ukraino!
Trzymaj się i nie pozwól, żeby ktoś ukrócił Twoją wielkość. Słowa, których mnie nauczyłaś - svoboda, nezalezhnistʹ, slava, wybrzmiewają w mojej głowie i wybrzmiewać będą, bo jesteś moim drugim domem, w którym każde smutki zamieniają się w radość. Dziewicze łąki, piękne zamki, cudowni ludzie, moi przyjaciele - jak mogłabym Cię nie kochać?
Zwyciężaj i bądź niezwyciężona.
Slava Ukraini!
Ilona stwierdziła kilka dni temu, że to nie może być przypadek, że mam urodziny w dniu Niepodległości Ukrainy. Hm.. przecież przypadków nie ma :) |