A nocą wymyślę plan
Plany, które snujemy podczas bezsennych nocy są tymi, którymi moglibyśmy zawojować cały świat. I nieważne, czy nasze zamiary idą w kierunku stworzenia wielkiego imperium czy też ogromnej kariery scenicznej - ważne, co z tego zostaje w naszych głowach po przebudzeniu.
Nocą wszystko wydaje się prostsze. Analizując poprzedni dzień, tydzień, a może nawet i rok zauważamy masę błędów, które popełniliśmy, wymyślamy scenariusze, w których naprawiamy swoje życiowe potknięcia. Jesteśmy pewniejsi siebie, swoich racji, bardziej wygadani, a może bardziej asertywni. Może gdy Słońce świeci po drugiej stronie globu, nam łatwiej jest dać upust naszym prawdziwym emocjom?
Pod osłoną bezpiecznie niebezpiecznej ciemności rozmowy bardziej się kleją, a teksty jakby lepiej piszą. Sama zawsze czekam na moment zachodu Słońca, żeby tylko usiąść przed komputer i wstukiwać w klawiaturę kolejne wyrazy swoich wywiadów, reportaży czy... prezentacji maturalnej. Ta ostatnia czekała na swoją kolej przez pół roku, a ostatecznie została stworzona na kilka godzin przed "godziną zero". Choć to może rodzinne, bo Tata robił dokładnie to samo. Nocami pisał wnioski, projekty, pisma. Jakby w ciągu tych kilku godzin, kiedy większość ciekawskich ludzi śpi, tworzenie było łatwiejsze.
Rozmowy bardziej się kleją. Bo nikt nie boi się powiedzieć tego, co myśli. Czasem może zaboleć, a w końcu gdy nadejdzie świt zaśniemy i cały ból odejdzie. Nocą jest też bardziej kreatywnie, w końcu przewracając się z boku na bok wymyślamy te słynne plany podboju świata.
Gdybyśmy tylko rano, zaraz po przebudzeniu i jeszcze chwilę dłużej, mieli choć trochę odwagi i przebojowości, jaka towarzyszy nam przez te bezsenne godziny, z pewnością bylibyśmy mistrzami świata w swoich wymarzonych dziedzinach. Dlatego warto się trzymać tego, co powiedział Walt Disney - "jeżeli potrafisz sobie coś wymarzyć, potrafisz to także osiągnąć".
I jeszcze coś. Spędzając noc na pisaniu pracy maturalnej, natknęłam się na cudowny cytat.
Pod osłoną bezpiecznie niebezpiecznej ciemności rozmowy bardziej się kleją, a teksty jakby lepiej piszą. Sama zawsze czekam na moment zachodu Słońca, żeby tylko usiąść przed komputer i wstukiwać w klawiaturę kolejne wyrazy swoich wywiadów, reportaży czy... prezentacji maturalnej. Ta ostatnia czekała na swoją kolej przez pół roku, a ostatecznie została stworzona na kilka godzin przed "godziną zero". Choć to może rodzinne, bo Tata robił dokładnie to samo. Nocami pisał wnioski, projekty, pisma. Jakby w ciągu tych kilku godzin, kiedy większość ciekawskich ludzi śpi, tworzenie było łatwiejsze.
Rozmowy bardziej się kleją. Bo nikt nie boi się powiedzieć tego, co myśli. Czasem może zaboleć, a w końcu gdy nadejdzie świt zaśniemy i cały ból odejdzie. Nocą jest też bardziej kreatywnie, w końcu przewracając się z boku na bok wymyślamy te słynne plany podboju świata.
Gdybyśmy tylko rano, zaraz po przebudzeniu i jeszcze chwilę dłużej, mieli choć trochę odwagi i przebojowości, jaka towarzyszy nam przez te bezsenne godziny, z pewnością bylibyśmy mistrzami świata w swoich wymarzonych dziedzinach. Dlatego warto się trzymać tego, co powiedział Walt Disney - "jeżeli potrafisz sobie coś wymarzyć, potrafisz to także osiągnąć".
I jeszcze coś. Spędzając noc na pisaniu pracy maturalnej, natknęłam się na cudowny cytat.
Synku, w piekle na powitanie pokazują ci wszystkie twoje niewykorzystaneszanse, pokazują, jak wyglądałoby twoje życie, gdybyś we właściwym czasie wybrałwłaściwe wyjście. A potem pokazują ci wszystkie te chwile szczęścia, które straciłeś śpiąc,wiesz, synuś, że my przesypiamy połowę życia? I tym wszystkim śpiochom takim jak typokazuje się w piekle, co mogli w życiu osiągnąć, gdyby budzili się w porę
Śpijmy więc z umiarem, a odważne marzenia realizujmy każdego dnia, by potem nie żałować żadnej straconej okazji.Wojciech Kuczok, "Gnój"