PS Kocham Cię

Kiedy na kogoś czekamy, rosną oczekiwania. Przygotowujemy się na spotkanie starannie, zmagamy się z tremą. Kiedy czekamy, w głowie mamy milion wersji rozwoju wydarzeń, tego, co powiemy, co zrobimy. Aż  w końcu nadchodzi ten moment. A wtedy...






Z każdym szczegółem mogę opowiedzieć ten dzień.  Każdy najmniejszy ruch, słowo, łza. Minął rok, a ja ciągle potrafię odczuć ten ból tak samo mocno, jak wtedy gdy zadzwonił telefon. Superbohaterowie nie umierają - powtarzałam jak mantrę. Jemu, Mamie, Siostrom, sobie. I nie myliłam się.

Otwieram Tymbarka. Kapsel? "Czy pamiętasz zeszłoroczne wakacje?" Jak mogłabym nie pamiętać. Znalazłam stary wpis na blogu. "To będą przełomowe wakacje" - napisałam. Chyba bardziej nie mogłam mieć racji. Zmieniło się wszystko. Zmieniłam się ja. Na lepsze, na gorsze... nie mnie to oceniać. Jednak pomijając wszystko, chyba jeszcze nigdy nie pokonałam tylu przeszkód w tak krótkim czasie. Miałam dobrego nauczyciela. 

Może jestem nudna i na pewno się powtarzam, ale jestem prawdziwą szczęściarą. Tata nauczył mnie wierzyć w ludzi, w ich dobro. Może to nie jest zbyt dobra postawa w czasach, kiedy najbliższy przyjaciel chce wbić Ci nóż w plecy. Wierzę jednak, że dobro do nas wraca. Ba, doświadczyłam tego. Właśnie dzięki Niemu, bo nigdy nie pozwolił mi się poddać, powtarzając, że zobaczę, że Bóg ma dla mnie plan. Dziś pewnie go zna. Może pluje sobie w brodę, że tak mi mówił, a może jest z siebie dumny?

Siedzę przy Jego biurku. Nie lubił, gdy był tu bałagan, choć zawsze przedzierał się artystyczny nieład. Na korkowej tablicy wisi okładka kasety z wyspowego koncertu. Tytuł? NADZIEJA. Nadzieja to spadek, który każdy z nas dostał od niego po trochu obok wiary i miłości. I siły. Chociaż tą dostała w największym przydziale Mama. 

Nauczyłam się kochać ludzi i nigdy ich nie zostawiać. Nauczyłam się nigdy nie poddawać. Nauczyłam się, że gdy zawodzi wiara, trzeba ufać nadziei. Nauczyłam się, że tylko będąc sobą można wiele osiągnąć. Nauczyłam się, że to właśnie ja mogę zmienić świat, muszę tylko w to wierzyć. Bo zmieniać świat może każdy. Wystarczy chcieć i wiedzieć, że nawet uśmiech małego dziecka daje siłę do dalszego działania. 

Mój Tata, mój Bohater. Superbohater. Nikt nigdy mi go nie zastąpi, i niech nawet nie próbuje, bo to i tak skazane jest na porażkę. Dopiero teraz, kiedy mam 18 lat 10 miesięcy i 30 dni wiem, że to człowiek, który poświęcił całe swoje życie dla innych. Dzięki temu żyje nadal, w naszych sercach. Tylko tak możemy żyć wiecznie tutaj, na Ziemi. 

Czy tęsknię? Każdego dnia. Kiedy chcę się pochwalić najmniejszą pierdołą lub dużym (dla mnie) osiągnięciem. Kiedy jestem na zakupach i chcę, żeby mi doradził. Kiedy zepsuje się aparat albo zrobię kolejną sesję... Wierzę jednak, że On gdzieś tu jest i widzi, że jego córka kroczy drogą, o której zawsze marzyła. 

Czekam na nasze kolejne spotkanie. A wtedy spojrzę w te ciemne oczy i powiem mu, jak bardzo byłam zła, że nas tutaj zostawił. Nie. Wtedy po prostu się do niego przytulę.

PS Kocham Cię. 





Popularne posty